piątek, 28 lutego 2014

Konkursy na Czytelnika Miesiąca i Czytelnika Roku

Drodzy Czytelnicy!

Aby Was nieco zaktywizować i zachęcić do aktywnego uczestnictwa w życiu naszej społeczności, ogłaszam konkursy na Czytelnika Miesiąca oraz Czytelnika Roku.

Co jest brane pod uwagę? Cztery główne czynniki. Są nimi:
  • Pisanie komentarzy na blogu i fanpage’u „Na tropie Historii” – muszą to być komentarze sensowne i zgodne z regulaminem bloga. Krótkie wpisy (jedno lub dwa zdania) nie będą brane pod uwagę, chyba że ich wartość merytoryczna będzie naprawdę wysoka;
  • Udostępnianie pojawiających się wpisów na blogu oraz fanpage’u „Na tropie Historii – to ważne, by o blogu dowiedziało się jak najwięcej osób. Możesz przyczynić się do sukcesu bloga poprzez regularne udostępnianie treści, które publikuję na blogu i na Facebooku;
  • Konstruktywne uwagi – jestem otwarty na Wasze rady i opinie, by dzięki nim móc rozwijać i ulepszać bloga. Dzięki temu, będzie on w coraz większym stopniu odpowiadał Waszym oczekiwaniom;
  • Polubienia – daj znać znajomym, że uważasz dany wpis na fanpage’u „Na tropie Historii” za wartościowy, poprzez polubienie go.
 Nie jest to dużo, a nagrody są tego warte. Na ten moment, Czytelnik Miesiąca otrzyma 50 złotych, zaś Czytelnik Roku 250 złotych. Nagrody mogą wzrosnąć, jeśli tylko będzie mnie na to stać lub uda się pozyskać sponsora. To zaś można osiągnąć tylko wtedy, gdy będzie nas dużo. Wy zaś, jako Czytelnicy Bloga, możecie się do tego przyczynić!

Tytuł Czytelnika Miesiąca i Czytelnika Roku przyznawany jest przeze mnie, na podstawie mojej oceny działalności każdego Czytelnika. Jeden Czytelnik może być kilkakrotnie wybierany Czytelnik Miesiąca lub Czytelnikiem Roku, jeśli tylko będzie w mojej ocenie najlepszym Czytelnikiem w danym okresie czasu.

Wyniki konkursu na Czytelnik Miesiąca ogłaszane będą do 8. dnia następnego miesiąca (wyniki marcowej edycji konkursu do 8 kwietnia, kwietniowej do 8 maja, itd.).

Sposób przekazania pieniędzy (spotkanie osobiste lub przelew na konto bankowe) uzgadniane będzie indywidualnie z każdym zwycięzcą konkursu.

Wszelkie pytania związane z obydwoma konkursami (i nie tylko!) możecie nadsyłać na e-mail: natropiehistorii@gmail.com

Nie ma więc co marnować czasu, gdyż pierwsza edycja konkursu na Czytelnika Miesiąca rozpoczyna się już jutro, czyli 1 marca. Równolegle zacznie się konkurs na Czytelnika Roku, więc pracować trzeba już od jutra :)

czwartek, 27 lutego 2014

Historia karnawałowych szaleństw

Dziś święto łasuchów – Tłusty Czwartek. To zaś doskonała okazja, by dowiedzieć się ciut więcej o samym karnawale, który hucznie obchodzimy, a jednocześnie bardzo często nie znamy jego korzeni. Do dzieła!

Tradycja karnawał sięga czasów średniowiecza i od początku swego istnienia ma ścisły związek z Wielkim Postem. W średniowieczu był to okres surowej pokuty i ścisłego postu, w czasie którego w ogóle nie wolno było jeść mięsa, a i ogólnie nie jadano zbyt suto. Nie na darmo okres karnawału nazywano również mięsopustem, a i dwie z prawdopodobnych pierwotnych włoskich nazw – „carne vale” (od łacińskiego „carne” – mięso i „valere” – królować, obowiązywać oraz „carne” – mięso i „vale” – żegnać) wskazuję na to, kto był głównym beneficjentem karnawału. W czasie karnawału królowali bowiem rzeźnicy, którzy przez kolejnych czterdzieści dni pozbawieni byli jakichkolwiek przychodów. Kościół więc zgodził się na obchodzenie karnawału, by rzeźnicy mogli sprzedać zapasy mięsa i zarobić na utrzymanie przez okres Wielkiego Postu.

Możliwa jest także nieco inna etymologia nazwy karnawału. W jej myśl, „karnawał” ma się wywodzić od słów „carrus navalis”, które oznaczały pojazd w kształcie okrętu. Był on wykorzystywany w obchodach świąt ku czci Izydy, a później także Dionizosa, które to święta wiązały się z kultem agrarnym i kultem płodności. Wierzono bowiem, że im wyższe były wykonywane w czasie tych świąt skoki, tym wyższe urośnie zboże. Stąd też wzięła się w krajach europejskich, zwłaszcza na wsiach tradycja tańców (szczególnie zaś tańców wokół ogniska).

Wraz z upływem lat, karnawał stał się czasem hucznych zabaw. Tańczono, przebierano się, jedzono dużo i bogato – mięso, pączki, bliny, faworki. Nawet ubodzy ludzie starali się zjeść w czasie karnawału choć odrobinę mięsa. Właściwie rzecz biorąc, tyle jest odmian karnawału i tyle jest zwyczajów karnawałowych, ile regionów, w których jest on świętowany.

Najbardziej znanym (i chyba najbardziej hucznie obchodzonym) karnawałem jest karnawał w Rio de Janeiro, mieście brazylijskim. Od dziesiątek lat dominuje w obchodach karnawału w Rio de Janeiro pochód szkół tańca. Tancerze, ubrani w najbardziej wymyślne stroje, które często więcej odsłaniają w przypadku pań niż zasłaniają, biorą udział w tanecznym korowodzie. To ogromna impreza, do której szkoły tańca przygotowują się właściwie przez cały rok, starając się wymyślić jak najbardziej efektowne stroje i choreografię tańca.
Karnawał w Rio de Janeiro - źródło: http://amicuslogos.wordpress.com/category/brazylia-karnawal-w-rio/

Innym znanym festiwalem karnawałowym jest Notting Hill Carnival. Odbywa się on w dzielnicy Londynu, Notting Hill, od której wzięła się nazwa całego festiwalu. Pierwotnie (powstał w latach 50. XX wieku) miał on na cel integrację społeczności afroamerykańskich imigrantów z Karaibów, gdzie tradycje karnawałowe są bardzo bogate. Notting Hill Carnival trwa dwa dni i przybiera formę parady tancerzy, która przebywa w tańcu długość pięciu kilometrów. Zabawa na ulicach trwa od 9 do 20, a później przenosi się do klubów. W czasie Notting Hill Carnival wybiera się Miss, Mistera oraz DJ’a imprezy.

Światową sławę zdobył również karnawał w Wenecji. Obchodzony jest od XI wieku, a szczytowy okres popularności przeżywał w okresie renesansu. W czasie weneckiego karnawału odbywają się liczne przedstawienia teatralne na Placu świętego Marka. Jego nieodłącznym elementem są maski, wykonane z papieru, gazy lub gipsu, a później malowane i ozdabiane koralikami, co daje naprawdę imponujące rezultaty. Co roku obowiązuje inny motyw przewodni, do którego należy dostosować swój ubiór. Jedną z najważniejszych tradycji karnawału w Wenecji jest tak zwany Lot Anioła, który polega na zjeździe po linie z dzwonnicy, a wykonywany jest przez znane osobistości.

Ciekawy jest również karnawał w belgijskim Binche. Obchodzony prawdopodobnie od końca XIV wieku (lub od drugiej połowy XVI wieku, zależnie od tego, jakie wydarzenie wybrać za datę powstania tego karnawału) jest świętem przebierańców. Nie przebrać się w Binche to grzech. Przebierańcy reprezentują jedno ze stowarzyszeń karnawałowych i starają się poprzez wspaniałe stroje i doskonałą choreografię tańca jak najlepiej zaprezentować swoją grupę. To ma miejsce w ostatnią niedzielę przed Środą Popielcową. W poniedziałek jest nieco spokojniej, bo to czas zarezerwowany dla dzieci. We wtorek zaś, władzę w mieście przejmuję gilles. Zaczynają się zwoływać, odwiedzając się w domach, już o 3 nad ranem. Z każdą chwilą tłum gęstnieje, a o 11 gilles wstępują do ratusza na tradycyjną lampkę szampana. Typowy strój Gilla składa się z kilku elementów: koronkowego kołnierza, płóciennych spodni oraz bluzy watowanej słomą, wyszywanych kolorami i symbolami narodowymi Belgii. Najistotniejszym elementem stroju jest majacy 1,5 metra wysokości i ważący 3 kg kapelusz ze strusich piór, wartości około 1000 euro. Zakładany jest tylko raz, na wtorkowy marsz. W czasie karnawału w belgijskim Binche mieszają się postacie historyczne ze współczesnymi, jak choćby Arlequin czy Luis de Funes.

A my? My również nie jesteśmy gorsi. Szczególnie karnawał kaszubski jest znany ze swej oprawy. Ludzie młodzi i starzy bawią się jak szaleni, jedzą suto i przebierają się za postacie związane z kolędowaniem, ale i za zwierzęta czy żandarmów. Szczególnie dużo się tańczy. We wtorek przed Środą Popielcową przygotowuje się specjalne ciasto, zwane popielnikiem, a także myje się dokładnie wszystkie garnki, w których trzymano mięso na zapusty. Okres karnawału to dla Kaszubów czas odwiedzania dalszych krewnych, do których jedzie się w saniach całymi rodzinami. Zwyczaje kaszubskie związane z karnawałem są bardzo bogate, a wiele z nich przetrwało do dziś.

Czas jest jednak nieubłagany i wraz ze zmieniającymi się ludźmi, zmienia się charakter karnawału. Dziś kojarzy nam się głównie z Tłustym Czwartkiem i jedzeniem pączków oraz chrustu. Gdzieniegdzie odbywają się również imprezy karnawałowe, ale często są to zwykłe imprezy w klubach, które od innych imprez tego typu różnią się tylko nazwą i ewentualnymi promocjami. Być może w związku z zabieganym stylem życia, pewnym bagatelizowaniem Wielkiego Postu jako ważnego czasu w roku (stał się bowiem tylko jednym z wielu, a i to tylko związanym z przykrym obowiązkiem zachowania postu w Środę Popielcową i Wielki Piątek czy uczestniczenia w rekolekcjach), ale niewątpliwie nie jest to już czas kultywowania dawnych tradycji, które często decydowały właśnie o niepowtarzalnym charakterze karnawału.

środa, 26 lutego 2014

Historia a gry komputerowe

Historii uczyć się można z różnych źródeł. Jednym z najciekawszych i najfajniejszych są niewątpliwie gry komputerowe. Dlaczego? Bo łączą w sobie przyjemne z pożytecznym, a wiedza historyczna przemycana jest poniekąd przy okazji. Czas więc przyjrzeć się historii ukazywanej przez twórców jakże wielu gier komputerowych. No to jedziemy!

Jedną z najbardziej znanych gier, w których historia (nomen omen) gra ważną rolę, jest seria turowych gier strategicznych – Civilization. Najnowsza odsłona tej serii nosi numerek „5”, a pierwsza z gier tej serii została wydana w 1991 roku. Poza faktem niesamowitej grywalności czy faktem odwzorowania przywódców poszczególnych państw (historyczni przywódcy – najbardziej znane w owym czasie postacie związane z danym narodem, jak choćby Montezuma dla Azteków czy królowa Elżbieta dla Anglii, ale i Stalin dla Rosji czy Mao Tse Tung dla Chin), szczególnie interesuje nas Civilopedia. Była to wbudowana w grę encyklopedia opisująca pokrótce każdy wynalazek i budynek, typ terenu oraz jednostkę wojskową i ustrój polityczny. Oczywiście, wiedza ta była bardzo ogólna, ale dla osoby, która lubi gry, to naprawdę świetny motyw na początek przygody z historią. Z każdą odsłoną pojawiały się również nowości, jak choćby bohaterowie, którzy mieli wpływ na dane miasto lub mogli zostać wykorzystani do zapewnienia sobie jakiegoś bonusu po „zniknięciu” takiego bohatera. A że były to postacie historyczne, to mogło to mieć zbawienny wpływ na wiedzę historyczną gracza J

Inną ciekawą serię gier komputerowych stanowi seria Europa Universalis. Składa się z czterech części. Pierwsza z nich wydana została w 2001 roku, zaś ostatnia w 2013 roku. Rozgrywka w Europa Universalis polega na rządzeniu jednym z licznych państw nowożytnego państwa. Obejmuje rozwój infrastruktury w prowincjach, awansowanie urzędników, prowadzenie handlu, odkrywanie i kolonizowanie nowych obszarów oraz prowadzenie dyplomacji i wojen. Dzięki odpowiedniemu stopniu skomplikowania, Europa Universalis pozwala na odwzorowanie przynajmniej częściowo złożoności ówczesnej polityki. Z historycznego punktu widzenia, niewątpliwą zaletą gry jest dokładne odwzorowanie realiów historycznych. Zadbano o takie szczegóły, jak zasięg terytorialny państw, nazwy prowincji, historyczni władcy oraz dowódcy wojskowi czy możliwość przejęcia innego państwa nie tylko przez podbój, ale także przez uczynienie go wasalem (a później wchłonięcie go) lub przez małżeństwo i odziedziczenie tronu po śmierci aktualnego władcy. Godna pochwały jest dbałość o to, że nawet kody ułatwiające grę mają tło historyczne. Na przykład, aby uzyskać dodatkowych kolonistów, należy wpisać w menu „pocahontas”, a jak wiemy z filmu o tym samym tytule, Pocahontas była księżniczką indiańską, a to już w prostej linii prowadzi do odkryć geograficznych i kolonizacji obu Ameryk przez Europejczyków.

Jeszcze inna ważna pozycja w panteonie gier z historią w tle, jest seria gier Total War. Obejmuje ona takie gry, jak Shogun: Total War, Medieval: Total War, Rome: Total War, Napoleon: Total War, Empire: Total War, Total War: Shogun 2 czy Total War: Rome 2. Są to gry umiejscowione w realiach historycznych, o których właściwie wszystko mówi tytuł danej gry. Shoguny dotyczą feudalnej Japonii, Rome obejmują starożytny Rzym, Napoleon czasy napoleońskie, Medieval czasy średniowiecza w Europie, a Empire czasy kolonializmu. W tych grach pojawiają się nie tylko jednostki typowe dla tego gatunku, ale również jednostki specyficzne dla czasów czy obszaru, w którym dzieje się rozgrywka. Choćby w Shogun: Total War mamy do dyspozycji również wojowników ninja czy gejsz (w charakterze zabójców). Gry z serii Total War charakteryzują się ogromną dbałością o dokładne odwzorowanie nawet takich detali, jak ubrania wojowników.

Nieco bardziej współczesna jeżeli chodzi o realia, w których dzieje się, jest gra Panzer General. To turowa gra strategiczna, osadzona w czasach II wojny światowej. Wcielamy się w dowódcę wojskowego, który kieruje armią w skali operacyjnej. Nie jest to może gra idealna pod względem realiów historycznych, gdyż odeszła od ówczesnej zasady dawania graczowi tylko takich jednostek, jakie faktycznie uczestniczyły w danej bitwie, ale niewątpliwie jest to gra bardzo ciekawa i warta uwagi.

Można przytoczyć jeszcze bardzo wiele przykładów gier komputerowych, które wykorzystują faktyczne tło lub wydarzenia historyczne jako podstawę do naprawdę świetnej zabawy. Seria RTSów Age of Empires, Age of Mythology (RTS w czasach starożytnych ze sporym udziałem bogów i bóstw), seria gier Settlers czy gry z serii Knights and Merchants (trochę naciągane, ale daje pewien pogląd na zależności między dostępnymi zasobami, a możliwością produkcji oręża czy między obszarami gospodarki), seria gier Ceasar, CivCity, Zeus: Pan Olimpu, Faraon, Saga: Gniew Wikingów, Cultures, seria gier przygodowych Atlantis (odwołuje się przede wszystkim do mitologii, ale nie tylko), Jeruzalem, Aztec, Commando: Behind the enemy lines czy wiele, wiele innych. Jedne są bardziej wierne detalom historycznym (zwłaszcza gry typu Atlantis czy Aztec, które mają na celu przekazanie rzetelnej wiedzy historycznej przy okazji zabawy), inne pozwalają sobie na pewne odstępstwa lub (co gorsza!) kaleczą historię.

Jak więc traktować gry komputerowe z lżejszym czy mocniejszym akcentem historycznym? Przede wszystkim jako dobrą zabawę i źródło inspiracji do poszukiwań wiedzy historycznej we własnym zakresie. Gry komputerowe traktujący w większym lub mniejszym stopniu o historii to zazwyczaj naprawdę dobry punkt zaczepienia. Możesz dowiedzieć się różnych ciekawostek, ale tak na dobrą sprawę nie są one w stanie zastąpić własnej pracy nad zdobywaniem wiedzy. Nie wierz też grom komputerowym na słowo. To, że jakaś gra dzieje się w takich czy innych realiach historycznych, wcale nie musi oznaczać, że pokazuje ona taką historię, jaką ta historia była naprawdę. I to również trzeba brać pod uwagę, ale jak już wspomniałem, gry komputerowe to dobry początek i wstęp do dalszych poszukiwań. A że wiele z tych gier jest naprawdę świetna (nawet pomimo upływu lat od ich premiery!), zachęcam do skorzystania z okazji i życzę miłej zabawy!

czwartek, 20 lutego 2014

Słów kilka o historii gier komputerowych

Historia gier komputerowych, chociaż bardzo krótka, wciąż sięga zamierzchłych dla większości z nas czasów. Pierwsza gra komputerowa powstała bowiem w 1947 roku. Była to gra autorstwa Thomasa A. Goldsmitha Jr. i Estle Raya, a nazywała się Cathode-Ray Tube Amusement Device. Gra ta była wręcz prymitywnym z naszego punktu widzenia analogowym symulatorem pocisku rakietowego, który używał lamp elektronicznych.

W 1952 roku Alexander Sandy Douglas opracował grę Noughts and Crosses, czyli komputerową odmianę gry kółko i krzyżyk. Kilka lat później, w 1958 roku powstała gra Tennis for Two, autorstwa Williama Higinbothama. Wzorowano ją na tenisie, a co ważniejsze, była pierwszą grą z grafiką wyświetlaną na oscyloskopie i z wykorzystywanymi kontrolerami gry. Kolejnym przełomem była gra Spacewar! napisana przez Steve'a Russella z Massachusetts Institute of Technology. W jej trakcie dwaj gracze sterowali swoimi statkami kosmicznymi i mieli na celu zniszczenie przeciwnika. Choć gra powstała w 1961 roku, posiadała już tryb multiplayer, a uwzględniono także system punktowania oraz wpływ grawitacji na statki biorące udział w grze.

W 1971 roku miało miejsce jedno z najważniejszych wydarzeń w historii branży gier komputerowych. W tym roku powstała gra Pong, która okazała się być pierwszym sukcesem komercyjnym. To zaś zaczęło napędzać przemysł i zaczęły powstawać kolejne gry komputerowe. Powstały tak kultowe tytuły jak Tank (symulator czołgów, 1974), Space Invaders(1978), Galaxian(1979), Asteroids(również 1979), Pac-Man (1982), Dragon’s Lair (1983) czy Mario Bros (również 1983). Co prawda, wszystkie dotychczasowe gry publikowane były na automatach lub pierwszy konsolach, ale właściwie wszystkie doczekały się też wersji na komputery.

Wraz z rozwojem komputerów osobistych, zwiększały się możliwości tworzenia lepszych gier. Choć grafika trójwymiarowa pojawiała się już od początku lat 80. XX wieku, to upowszechniła się dopiero w latach 90. XX wieku, głównie dzięki tak znanym grom komputerowym, jak TIE Fighter (symulator kosmiczny osadzony w świecie Star Wars) czy Quake (first person shooter – strzelanka, w której obserwuje się grę oczami bohatera).

W 1989 roku pojawiła się jedna z najbardziej znanych przenośnych konsol do gry, jaką był Gameboy, który sprzedał się w ogromnej liczbie 118 milionów egzemplarzy. Duży sukces odniosła także stacjonarna konsola Playstation, która powstała w końcówce 1994 roku i umożliwiała wyświetlanie grafiki 3D.

Z czasem coraz powszechniejsze stało się również wykorzystanie internetu w grach. Już w latach 90. XX wieku zaczęły pojawiać się pierwsze gry MMORPG, jak choćby Meridian 59 czy Ultima Online. W pierwszych latach XXI wieku nastąpił rozkwit gier MMORPG. Pojawił się Lineage, Guild Wars czy niekwestionowany król tego gatunku gier – World of Warcraft. Oprócz klasycznych gier MMO, normą stały się tytuły, które umożliwiały branie udziału w grach wieloosobową. Wiele z nich było bardzo znanymi i popularnymi grami. Warto tu wymienić choćby Counter Strike’a (darmowy mod do gry Half-Life), Enemy Territory (skoncentrowany na multiplayerze dodatek do gry Return to Castle Wolfstein) czy League of Legends (gra rozwinięta na bazie fanowskie moda do Warcrafta 3 – Defence of the Ancients). Część tytułów w ogóle nie miała części związanej z kampanią dla pojedynczego gracza (patrz: Tribes – sieciowy FPS). W innych, kampania single player i misje pojedyncze (choć same w sobie stanowiące klasę) stanowiły jedynie wprawkę do gry w Sieci (seria Starcraft – niemalże religia państwowa w Korei Południowej).

W związku z rozwojem gr, na przełomie lat 80. i 90. XX wieku, gry komputerowe przestały być wytworami pojedynczych (acz genialnych!) autorów, którzy tworzyli je w warunkach garażowych (dosłownie!). Stały się wtedy biznesem, który miał okazać się być całkiem dochodowym dla tych, którzy potrafili trafić w gusta klientów. Zaś wymagania klientów rosły coraz bardziej i pojedynczy ludzie czy małe zespoły twórców z niewielkim budżetem nie mogły sprostać oczekiwaniom potencjalnych nabywców. Małe przedsiębiorstwa zajmujące się tworzeniem gier komputerowych przeistoczyły się w ogromne korporacje, w których zatrudniane są setki osób w różnych działach, a za przemysłem gier komputerowych stoją ogromne pieniądze.

Nie ma się jednak czemu dziwić. Gry komputerowe stały się jedną z najpopularniejszych form rozrywki. Tam gdzie leżą pieniądze, tam i wydaje się ogromne pieniądze. Rynek gier komputerowych oceniany jest na ponad 40 MILIARDÓW (tak, 4 i siedem zer przed nią) Euro. Ale to ballada na inny czas.

Tak, to przedstawienie historii gier komputerowych jest boleśnie krótkie. Jak bowiem streścić niemal siedemdziesiąt lat historii w nieco ponad stronę? Nie da się. Ba, nie da się tego zrobić na stu stronach, nie pomijając przy tym istotnych szczegółów.

Pojawi się więc jeszcze kilka wpisów, które będą koncentrować się na różnych obszarach historii gier komputerowych. Napiszę więc kilka słów o największych twórcach gier komputerowych oraz ich dziełach, jak i o kilku gatunkach gier, które znalazły się na śmietniku historii gier komputerowych. Warto też wspomnieć o kilku polskich twórcach, którzy mogli zrewolucjonizować technologię związaną z komputerami, ale niestety nie było im dane osiągnąć tego. I wreszcie, w niedalekiej przyszłości planuję kilka wpisów przedstawiających historię (oraz jej wersje alternatywne) w grach komputerowych. To wciąż jednak będzie mało, ale o historii gier komputerowych można napisać niejedną książkę, a i tak nie wyczerpie się tego niezwykłego tematu.

W związku z tym, niedługo ruszę z pracami nad książką o fenomenie gier komputerowych. Co się w niej znajdzie? Na pewno subiektywny przegląd najciekawszych gier komputerowych oraz omówienie blasków i cieni związanych z grami komputerowymi. Przyjrzę się również nieco bliżej samej historii branży i jej legendom. Będzie o czym czytać! Planowany termin wydania - pewnie druga połowa roku :)

niedziela, 16 lutego 2014

O historii walentynek słów kilka


Walentynki to święto zakochanych. Obchodzone jest 14 lutego, w dniu, w którym Kościół Katolicki wspomina świętego Walentego, patrona osób zakochanych. Dlatego też walentynki pojawiły się najwcześniej (już w średniowieczu) w zachodniej i południowej Europie. Z czasem zwyczaj wysyłania wierszowanych życzeń walentynkowych ukochanej osobie rozszerzył się również na Europę północną i wschodnią, a wraz z eksportem kultury zachodnioeuropejskiej do Ameryki i na inne kontynenty, stał się on powszechnym zwyczajem.

W Polsce walentynki zaczęto obchodzić na początku lat 90. XX wieku, gdyż z powodu przemian demokratycznych i wyzwolenia państwa spod wpływów komunistycznych, nasza kultura zaczęła przesiąkać wzorami zachodnimi. Święto to konkuruje z powodzeniem z naszym rodzimym świętem zakochanych, zwanym Nocą Kupały lub Sobótką. Jest to święto o słowiańskim rodowodzie i obchodzi się je w nocy z 21 na 22 czerwca.

Oprócz wysyłania ukochanym karteczek w kształcie serca, które zawierały życzenia, zwyczajem jest również wręczanie swojej drugiej połówce drobnych upominków, jak choćby maskotek, kwiatów czy słodyczy.

Choć walentynki to niezwykle popularne święto, trudno jest ustalić jego dokładne korzenie. Termin współczesnego święta zakochanych jest zbieżny ze starożytnym rzymskim świętem, które zwane jest Luperkaliami. Obchodzono je 14 – 15 lutego ku czci Junony, która była rzymską boginią małżeństwa oraz patronką kobiet, oraz Pana, który był rzymskim bogiem przyrody. Istnieje pogląd, że walentynki wiążą się także z rzymskim zwyczajem, w myśl którego poszukiwano wybranki poprzez losowanie jej imienia ze specjalnej urny.

Walentynki to także święto, które budzi pewne kontrowersje. W krajach islamskich jest ono potępiane ze względu na fakt, iż jest ono niezgodne z duchem islamu. W Polsce zarzuca się temu świętu to, że jest ono obce dla naszej kultury i wypiera nasze rodzime tradycje, jako choćby wspomniane Święto Kupały. Również niektórzy zadeklarowani single widzą w tym święcie próbę nacisku na nich, by znaleźli sobie partnera lub partnerkę życiową. Jest to bowiem okazja do zadawania osobistych pytań, typu: „Masz już kogoś na oku? Czemu nie wyślesz jej walentynki?” Inną kontrowersyjną sprawą jest komercjalizacja walentynek. Jak w przypadku każdego popularnego święta, przedsiębiorcy zwietrzyli okazję, by zarobić na kimś. Tutaj akurat trafiło na zakochanych, zwłaszcza że ze względu na czasowe umiejscowienie święta zakochanych jest to doskonały zapychacz między Bożym Narodzeniem i Wielką Nocą. Ze względu na wysoką sprzedaż maskotek i innych gadżetów, a także kwiatów i słodyczy, sklepy sprzedające tego typu produkty i powiązane z nimi usługi (na przykład poczta kwiatowa) mają okazję do sensownego zarobku. W Polsce wydaje się średnio 50 złotych na prezenty walentynkowe, zaś w Stanach Zjednoczonych nawet 130 dolarów. Jak nie przepuścić takiej okazji?

wtorek, 11 lutego 2014

Napoleon – nie taki mały kapral

Ostatni wpis tematyczny w miniserii o epoce napoleońskiej dotyczy ciekawostek związanych z Napoleonem Bonaparte, który był głównym bohaterem tamtych czasów. A oto kilka z nich.

 Napoleon Bonaparte w swoim gabinecie; Jacques-Louis David

Do dzisiejszych czasów przetrwało określenie Napoleona jako „małego Kaprala”. W związku z tym powszechnie myśli się o nim jako o niskim człowieku. Jednakże, gdy został zmierzony tuż po swojej śmierci, mierzył 168 centymetrów wzrostu. Był więc stosunkowo wysokim człowiekiem, jak na tamte czasy. Od służby wojskowej zwalniał wzrost poniżej 153 centymetrów. Błędne określenie Bonapartego „małym Kapralem” wynika zapewne z faktu, że nazywany był „le petit caporal”, w rozumieniu familiarnego określania go przez żołnierzy. Znaczyło to „nasz kapralek”, a nie „mały kapral”. Tłumaczenie „mały kapral” jest prawdopodobnie elementem propagandy antynapoleońskiej prowadzonej przez Anglię.

Sypiał krótko. Bardzo często szedł spać około godziny 1:00 w nocy, a wstawał o 5:00 lub 6:00 rano. Zdarzało się mu także zasypiać na około kwadrans na polu bitwy. Mogło to być objawem narkolepsji, która objawia się między innymi właśnie poprzez nagłe zasypianie w ciągu dnia.

Na podstawie sposobu pisania listów i rozkazów, naukowcy stwierdzili, że Napoleon Bonaparte był dyslektykiem i osobą leworęczną. Napoleon cechował się również wybitną inteligencją, ocenianą na 150 punktów (na równi z Mozartem!), oraz doskonałym zmysłem przestrzennym.

Napoleon chciał za wszelką cenę odwiedzić piramidę Cheopsa. Gdy udało mu się tego dopełnić, spędził w grobowcu faraona godzinę. Po powrocie wyglądał na wstrząśniętego czymś, zaś na pytanie o to, co widział, odpowiedział, „I tak by nikt nie uwierzył.”

Bonaparte miał też słabość do kobiet. Oprócz żon (Józefina była pierwszą żoną, ale Napoleon rozwiódł się z nią i wziął za żonę Marię Ludwikę Austriaczkę), miał również kochanki, a wśród nich hrabinę Marię Walewską, która urodziła mu nieślubnego syna, Aleksandra Floriana Józefa.

Faktyczna przyczyna śmierci Napoleona nie jest do końca ustalona. Niewątpliwie, Napoleonowi podawano arszenik, ale badania szwajcarskich lekarzy wskazują na raka żołądka, jako główną przyczynę śmierci.

Dla jednych, Napoleon jest genialnym strategiem i praworządnym prawodawcą. Dla innych Bonaparte to agresor, despota i egocentryk. Jego osobę otacza nimb legendy, którą sam zresztą starał się kreować wokół siebie. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się całej prawdy o jego osobie i tym, jaki faktycznie był. Pozostawiam to do Waszej osobistej oceny. Jednakże, jakimkolwiek człowiekiem by nie był, Bonaparte przez kilkanaście lat rozdawał karty w całej Europie.

piątek, 7 lutego 2014

Generał Mróz w akcji

Mówi się, że nawet największe umysły może przyćmić cokolwiek. Tak też stało się z Napoleonem, który zawojował dużą część Europy. Czy określimy to jako „wielki plan”, własną dumę, pogardę wobec innych czy jako katar i gorączkę, to już nie ma znaczenia. Choć Napoleon był doskonałym strategiem, podobnie jak dobrani przez niego podwładni, pomylił się w jednej bardzo ważnej sprawie, która przyczyniła się do jego własnego upadku.

Mowa oczywiście o inwazji na Rosję w 1812 roku.

Niewątpliwie, Napoleon słusznie dostrzegał w Rosji zagrożenie dla jego celów, zwłaszcza że w 1810 roku wyłamała się z blokady terytorialnej, która szkodziła jej gospodarce, i zaczęła przyjmować statki państw neutralnych, między innymi te, które wiozły angielskie towary. Bonaparte był przekonany, że to właśnie embargo handlowe na handel z Anglią jest jedyną skuteczną bronią przeciwko jego największemu wrogowi. Skoro zaś Rosja wyłamała się z narzuconej większości krajów europejskich blokady kontynentalnej, trzeba ją było za to ukarać.

Napoleon nie ukrywał swojej pogardy wobec Rosji. Twierdził, że dopiero rozbiory Polski wprowadziły Rosję w krąg cywilizacji, a do tego czasu Rosjanie byli właściwie nikim innym niż barbarzyńcami. Uważał, że Europa bez trudu poradzi sobie bez tego barbarzyńskiego kolosa i że car Aleksander stał się zbyt zarozumiały, zwłaszcza zaś zdobycie Finlandii miało mu zawrócić w głowie. W ocenie Napoleona Rosja nie powinna mieszać się w sprawy europejskie, a jeśli potrzeba jej było zwycięstw, mogła skierować swoją uwagę na Persję.

W rezultacie, Napoleon zorganizował liczącą około 600 000 żołnierzy Wielką Armię, która składała się w głównej mierze z wojsk francuskich, włoskich, niemieckich i polskich. W czerwcu 1812 Wielka Armia wyruszyła w drogę i przekroczyła Niemen, rozpoczynając wojnę zwaną II wojną polską, która to nazwa została stworzona na potrzeby zwerbowania Polaków do walki. Powołana została Konfederacja Generalna Królestwa Polskiego, która ogłosiła wskrzeszenie Polski i przyłączenie do niej podbitych w czasie wojny terenów.

Początkowo Bonaparte odnosił sukcesy. Pokonał armię rosyjską pod Borowino i zdobył Moskwę, z której wycofał się marszałek Kutuzow. Jednakże, propozycja zakończenia wojny złożona carowi przez Bonapartego nie spotkała się z odpowiedzią. Natomiast, Wielka Armia spotkała się z nieprzewidzianym chyba przez Napoleona sojusznikiem Rosji – Generałem Mrozem. Armia francuska nie miała dostatecznej ilości ciepłej odzieży, a linie zaopatrzeniowe zostały znacznie wydłużone, co utrudniało dostawy i narażało je na przechwycenie przez oddziały rosyjskie. W rezultacie, Wielka Armia była głodna, wyziębiona i wyczerpana.

Po miesiącu oczekiwania na odpowiedź cara, Napoleon zarządził odwrót. Jednakże, nie układał się on zgodnie z planem. Morale armii, nękanej ciągłym głodem i nieustannymi potyczkami z siłami partyzanckimi, topniało gwałtownie. Około sto osiemdziesiąt tysięcy żołnierzy zdezerterowało lub uciekło z frontu, drugie tyle dostało się do niewoli, a około dwieście tysięcy zginęło w walkach. Zaledwie garstka żołnierzy tworzących niegdyś Wielką Armię zdołała wrócić do Francji.

Szczególną rolę w wyprawie na Rosję odegrały oddziały polskie, pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego, marszałka Francji i bratanka ostatniego króla Polski, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Ich działania osłonowe umożliwiły trudną przeprawę przez Berezynę, gdzie wycofujące się siły Wielkiej Armii zostały zaatakowane przez wojska rosyjskie. Jednakże, w rezultacie podjętych działań, polskie oddziały poniosły ogromne straty.

Sromotna klęska, którą Bonaparte poniósł w Rosji, przyczyniła się do jego ostatecznego upadku. Choć zapobiegł we Francji spiskowi skierowanemu przeciwko jego rządom i zdołał zebrać nową armię, skuteczna obrona Rosji pozwoliła stworzyć kolejną koalicję antyfrancuską. Pomimo błyskotliwych zwycięstw pod Lützen czy pod Dreznem, Napoleon nie był w stanie wygrać ze znacznie silniejszą armią koalicji w bitwie pod Lipskiem, gdzie zginął Józef Poniatowski.

Pokonany Bonaparte został zesłany na Elbę, wyspę położoną na Morzu Tyrreńskim, między Półwyspem Apenińskim i Korsyką. Warto pamiętać, że Napoleon pochodził właśnie z Korsyki.

PS. 130 lat później, Adolf Hitler popełnił dokładnie taki sam błąd. Jak widać, historia lubi się powtarzać.

wtorek, 4 lutego 2014

Księstwo Warszawskie – niespełnione nadzieje

Nadzieja na trwałe odzyskanie niepodległości pojawiła się już w 12 lat po trzecim rozbiorze Polski, który usunął naszą Ojczyznę z mapy świata. Mowa oczywiście o powstaniu Księstwa Warszawskiego. Zostało ono utworzone w 1807 roku, na mocy postanowień traktatu pokojowego w Tylży, zawartego przez Napoleona Bonapartego, Aleksandra I oraz Fryderyka Wilhelma III. Początkowo, w skład Księstwa Warszawskiego wchodziły ziemie zagarnięte przez Prusy w czasie II i III rozbioru Polski. W 1809 roku udało się poszerzyć terytorium Księstwa Warszawskiego o część ziem zaboru austriackiego.
                          
Władcą Księstwa Warszawskiego został król Saksonii, Fryderyk August I, a w zamyśle miał być każdy król Saksonii. W związku z tym, Księstwo Warszawskie pozostawało w unii personalnej z Saksonią. Księstwo Warszawskie było więc monarchią, w której władzę wykonawczą posiadał władca, podobnie jak inicjatywę ustawodawczą. Parlament miał ograniczone kompetencje, a król ustanawiał członków Rady Ministrów i Rady Stanów, którzy odpowiadali tylko przed nim. Na terenie Księstwa Warszawskiego wprowadzono kodeks cywilny stworzony przez Napoleona, a także nadaną przez Napoleona Konstytucję Księstwa Warszawskiego, która wzorowana była na Konstytucji Francji.

W rezultacie, w Księstwie Warszawskim zniesiono nierówność stanową, nadano wszystkim obywatelom wolność osobistą i ustanowiono jednolite sądownictwo. Jednakże, faktyczną władzę mogli sprawować tylko przedstawiciele szlachty i części mieszczaństwa, a w wyborach sejmowych przewagę miała szlachta. Choć wprowadzono równość wobec prawa i zniesiono poddaństwo chłopów, ich sytuacja się nie poprawiło, gdyż wciąż musieli odrabiać pańszczyznę i inne nałożone na nich obowiązki. Ponadto, dekret grudniowy z 1807 roku umożliwiał właścicielowi ziem dowolnie usunąć z nich chłopów, o ile został zachowany półroczny okres wymówienia gruntu. Co więcej, chłopi mogli poruszać się dowolnie po terenie kraju, ale musieli zostawić dziedzicowi inwentarz żywy, narzędzia i budynki oraz zasiewów, co de facto uzależniło ekonomicznie chłopów od właścicieli gruntów.

W Księstwie Warszawskim wprowadzono podział administracyjny na sześć departamentów i sześćdziesiąt powiatów. Polityka zagraniczna podporządkowana była polityce zagranicznej Saksonii. Ponadto, w Księstwie Warszawskim rezydowali przedstawiciele Francji, którzy nadzorowali władze Księstwa.

Utworzenie formalnie niepodległego państwa polskiego było bardzo ważne dla Polaków. Po kilkunastu latach niewoli odzyskaliśmy choć namiastkę dawnej Polski. Zachęciło to Polaków do żarliwego wspierania Napoleona Bonapartego i jego działań, w nadziei na rozszerzenie terytorium Księstwa Warszawskiego. W armii francuskiej służyło w szczytowym okresie około 100000 Polaków, którzy stanowili największą grupę żołnierzy sprzymierzonych z Francją.

Jednakże, z perspektywy czasu, można powiedzieć, że była to płonna i niespełniona nadzieja. Przede wszystkim, należy pamiętać, że Księstwo Warszawskie było tak naprawdę państwem marionetkowym. Zostało utworzone w celach czysto politycznych, jako element strategii Bonapartego. Zawarcie pokoju w Tylży uchroniło wyczerpaną armię francuską od możliwego ataku armii austriackiej, która nie brała udziału w tej wojnie. Mogła jednak włączyć się w walki w każdym momencie. Pokój w Tylży, którego efektem było stworzenie Księstwa Warszawskiego, pozwolił więc zyskać Francuzom na czasie. Ponadto, utworzenie w Europie Środkowej państwa będącego w sojusz z Francją było dużą korzyścią dla Bonapartego. Osłabiło to bowiem Prusy i Austrię, które utraciły część terytoriów. Co więcej, Księstwo Warszawskiego mogło stanowić także bazę wypadową na tereny Imperium Rosyjskiego i stanowiło zagrożenie dla Prus i Austro-Węgier, który musiały się liczyć z możliwością ataku prowadzonego z dwóch stron.

Trzeba też zwrócić uwagę na to, że Księstwo Warszawskie było stosunkowo słabe pod względem ekonomicznym. Nie miało ono dostępu do Morza Bałtyckiego, a swą gospodarkę w dużym stopniu opierało na handlu zbożem, co doprowadziło do kryzysu w wyniku wprowadzenia blokady kontynentalnej, a później zamknięcia granic dla polskiego zboża przez Rosję. Co więcej, dużą część dochodu narodowego przeznaczano na utrzymanie wojsk francuskich, które przebywały w Księstwie Warszawskim.

Kres Księstwa Warszawskiego przyniosła porażka Napoleona Bonapartego w 1812 roku, gdyż na tereny Księstwa weszły oddziały rosyjskie. Księstwo Warszawskie przestało formalnie istnieć w 1815 roku, zaledwie osiem lat po jego utworzeniu. W wyniku postanowień kongresu wiedeńskiego, ziemie Księstwa Warszawskiego zostały podzielone między Prusy (Wielkie Księstwo Poznańskie, ziemia chełmińska), Austro-Węgry (okręg wielicki) oraz Rosję (Królestwo Polskie złożone z pozostałych ziem), choć Anglia chciała by Księstwo Warszawskie istniało nadal. Ponadto, z niewielkiej części ziem Księstwa powstało także państwo – Wolne Miasto Kraków, zwane także Rzeczpospolitą Krakowską.

sobota, 1 lutego 2014

Blokada kontynentalna – embargo handlowe na usługach wojny

Walcząc z Wielką Brytanią, Napoleon Bonaparte zdecydował się nie tylko na działania czysto zbrojne, ale także na nieczyste zagrywki gospodarcze. Skoro nie dało się pokonać Wielkiej Brytanii w klasycznych działaniach wojennych (przegrana floty francusko-hiszpańskiej pod Trafalgarem uniemożliwiła inwazję francuskich wojsk lądowych na Wielką Brytanię), trzeba było zadziałać nieco inaczej.

Napoleon Bonaparte wymusił więc na swoich sojusznikach i innych krajach kontynentalnej Europy wprowadzenie w 1806 roku tak zwanej blokady kontynentalnej, czyli embarga handlowego wobec Wielkiej Brytanii. Miała ona na celu wyniszczenie gospodarki Wielkiej Brytanii poprzez odmówienie brytyjskim okrętom prawa do wpływania do portów państw biorących udział w blokadzie kontynentalnej, a także poprzez odmówienie handlu z Wielką Brytanią, co skutecznie ograniczyło dostawy surowców i produktów do tego kraju.

Jednakże, blokada kontynentalna nie okazała się tak skuteczna, jak Bonaparte chciał. Każdy miecz ma dwa ostrza, nawet ten gospodarczy, czego cesarz Francuzów chyba nie przewidział. W rezultacie blokady kontynentalnej, ucierpiały także gospodarki wielu krajów Europy. W przypadku Rosji, Wielka Brytania była głównym odbiorcą zboża. Francja korzystała w dużym stopniu z wełny sprzedawanej przez Wielką Brytanię.

W związku z tym, wiele krajów Europy kontynentalnej, pomimo wyrażenia formalnej zgody na uczestnictwo w niej, nie zawsze przestrzegała jej postanowień. Co więcej, nie wszystkie kraje europejskie przyłączyły się do blokady, co uniemożliwiło pełne odcięcie Wielkiej Brytanii od dostaw surowców i produktów.

W rezultacie, blokada kontynentalna została formalnie zniesiona przez Napoleona Bonaparte w 1812 roku, gdyż nie przyniosła pożądanych skutków. Wielka Brytania, wbrew oczekiwaniom Francji, nie ugięła się i nie była skora do żadnych ustępstw na rzecz Francji, pomimo dotkliwych efektów blokady kontynentalnej.