piątek, 10 stycznia 2014

Krótki zarys uzbrojenia rycerskiego

Domeną rycerstwa była wojna. Wojna zaś wymagała odpowiedniego ekwipunku. Czym więc posługiwali się średniowieczni rycerze, gdy przychodził czas bitwy (i nie tylko)?

Pierwszą rzeczą, która nam się kojarzy, to miecz. Miecz to jednak bardzo ogólne i niezwykle pojemne określenie. Istniało wiele rodzajów mieczy, a każdy dający nieco inne możliwości i wymagający nieco innego stylu walki. Najczęściej kojarzymy miecz z prostą głownią, ale istniały także flambergi, czyli długie miecze z głownią falistą.

Poza tym, miecz mieczowi nierówny, choćby ze względu na długość. Miecze potocznie nazywane jednoręcznymi to miecze krótkie (na zdjęciu). Miały zazwyczaj długość od 80 do 100 centymetrów i ważyły do kilograma. Długość rękojeści pozwalała zasadniczo jedynie na chwyt jedną ręką (stąd potoczna nazwa), ale wymiary i waga miecza miały duże znaczenie. Broń ta była krótsza niż miecze długie (półtoraręczne) lub dwuręczne, przez co trzeba było znaleźć się w zasięgu broni przeciwnika, by móc go skutecznie zaatakować. Z drugiej strony, jedna ręka pozostawała wolna, co umożliwiało wykorzystanie drugiego miecza lub tarczy. To zaś dawało spore możliwości taktyczne, zwłaszcza dzięki temu, że dało się zablokować tarczą lub jednym mieczem broń przeciwnika i zadać cios drugą bronią. Nawet tarcza mogła posłużyć jako całkiem skuteczna broń.

Kolejnym rodzajem miecza jest miecz długi (to jest nazwa poprawna), zwany potocznie mieczem półtorarocznym lub półtorakiem. Był on nieco dłuższy i cięższy niż broń jednoręczna. Miał około 110 do 130 centrymetrów i ważył między 1,2 i 1,8 kilograma. Potoczna nazwa wzięła się stąd, że miecz ten można było z powodzeniem trzymać w jednej ręce, jak i w dwóch, zależnie od potrzeb. W pierwszym przypadku można było oczywiście wykorzystać tarczę lub inną broń jednoręczną, ale trzymając miecz dwoma rękami zyskiwało się większą siłę ciosu.

Istnieją także miecze dwuręczne. To już w większości czasy późniejsze, bo na szerszą skalę mieczy dwuręcznych używano dopiero od połowy XV wieku. Poza tym, miecze dwuręczne stanowiły broń używana głównie przez piechotę, a nie rycerstwo walczące konno. Miecz dwuręczny był najdłuższy ze wszystkich i często mierzył półtora metra lub więcej. Ważył zazwyczaj 3 – 3,5 kilograma, chociaż bywały miecze dwuręczne o większej długości i wadze. Te stanowiły jednak głównie broń reprezentacyjną, gdyż machanie niemal dwumetrową bronią o wadze dziesięciu kilogramów było niezwykle uciążliwe i męczące.

Bronią, która równie mocno jak miecze kojarzy się nam z rycerstwem, jest kopia. Użyteczna była tylko dla rycerstwa konnego, gdyż była niezwykle długa (mierzyła zazwyczaj 3 – 5 metrów, choć zdarzały się nawet dłuższe), a w połączeniu z wagą rycerza i szarżującego konia stanowiła niezwykle zabójczą broń. Trzeba jednak rozróżnić kopie bojowe od kopii turniejowych. Te drugie bowiem miał spłaszczone groty, by zmniejszyć ryzyko zabicia lub poważnego zranienia uczestników turnieju.

Jak wspomniałem w poprzednim wpisie, w czasie turniejów używano także innych rodzajów broni, zwłaszcza w sytuacji, gdy rycerze konni przechodzili do walki pieszej. Były to głównie topory, kiścienie i maczugi. Broń ta była także wykorzystywana w bitwach, aczkolwiek rycerz, który w czasie bitwy spadł z konia, miał nieco utrudnioną sytuację, gdyż tracił przewagę, jaką dawała walka z konia.

Narzędziami służącymi do ochrony były tarcze, zbroje i hełmy. Te pierwsze ważyły kilka kilogramów, a wykonywane były z różnych materiałów. Część tarcz była wykonana z drewna (czasem z dodatkami metalowymi, które wzmacniały tarczę), zwłaszcza w pierwszych wiekach średniowiecza, ale z czasem zaczęto wykonywać także tarcze w całości metalowe. Wykorzystanie tarczy dawało nie tylko ochronę, ale i związaną z tym przewagę taktyczną, gdyż pozwalała na blokowanie ciosów. Pierwotnie, tarcze pozbawione były ozdób, ale wraz z rozwojem heraldyki (w skrócie – rozpoznawanie herbów rodowych i ich znaczenia, z czasem także nauka o herbach rodowych) tarczę zdobiły herby rodowe, które umożliwiały rozpoznanie rycerza w czasie bitwy czy turnieju.

Osobną historią są zbroje i hełmy. Istniały różne typy zbroi. Wczesna zbroja rycerska przyjęła formę znanej od starożytności kolczugi, która składała się z małych ogniw, najczęściej o średnicy od 5 do 15 milimetrów. Pełna kolczuga mogła ważyć mniej więcej 15 do 20 kilogramów. Natomiast zbroja płytowa tworzona była z metalowych płyt (stąd też nazwa) i była nieco cięższa, gdyż ważyła do 25 kilogramów. Z drugiej strony, zapewniała lepszą ochronę niż kolczuga. Poza tym, ciężar rozkładał się na całe ciało, więc noszenie zbroi płytowej nie było aż tak uciążliwe, ale już wsiadanie na konia wymagało sporo wysiłku organizacyjnego, gdyż istniały specjalne maszyny do podnoszenia rycerza w zbroi na konia.

Także hełmy różniły się od siebie. Kaptury kolcze były niejako przedłużeniem kolczugi i wykonane z tego samego materiału. Hełm garnczkowy (na zdjęciu) był hełmem zamkniętym, który chronił całą głowę rycerza, a jedynym otworami były szpary na oczy i otwory oddechowe. Popularnym rodzajem hełmu był także basinet, który był hełmem otwartym i nie chronił samej twarzy. Przyłbica to pojęcie często używane do określenia ruchomej części hełmu, która zamknięta chroniła twarz, ale mogła zostać uniesiona w górę. Faktem jest jednak, że przyłbica to rodzaj hełmu z tą właśnie ruchomą częścią, a nie tylko tej części. Najpopularniejszym hełmem był jednak kapalin, głównie kojarzony z piechotą, ale używany także przez rycerstwo. Przypominał swym wyglądem metalowy kapelusz, gdyż miał nachylone rondo, które chroniło przed atakami z góry. Dlatego też bardzo często używany był przez wojska piesze, gdyż stanowił ochronę przed atakami jeźdźców.

Pozostaje jeszcze chyba najważniejszy element „ekwipunku” rycerza, jakim był koń  Rycerze nie mogli korzystać z pierwszych z brzegu koni. Wierzchowce musiały być odpowiednio przygotowane nie tylko pod względem siłowym czy wytrzymałościowym (koń musiał unieść ciężar jeźdźca oraz zbroi przez całą bitwę, która nieraz trwała kilka dni, a starcia trwały po kilka lub kilkanaście godzin), ale także pod innymi względami. Wystarczy obejrzeć pokaz, w którym walczy zaledwie kilku odtwórców historycznych, by zrozumieć, że bitwa to jeden wielki chaos i harmider. Konie musiały być odpowiednio wytresowane, by nie przestraszyć się niezwykle głośnych dźwięków, które towarzyszyły bitwie. Musiały też reagować odpowiednio na komendy swoich jeźdźców, zazwyczaj wydawanych odpowiednim naciskiem nóg. Dla ochrony koni stosowano kropierze (zbroja wykonana z grubej tkaniny), a z czasem ladrowanie (zbroja metalowa). Choć kropierze straciły w dużym stopniu swoje ochronne znaczenie, nie straciły na popularności. Stały się swoistym ubraniem konia, na którym wyszyty był herb rodowy rycerza.

Choć to już niemal dwie strony bitego tekstu, to i tak temat uzbrojenia rycerzy został jedynie zasygnalizowany i opisany w wielkim skrócie. Więcej informacji na ten temat możecie znaleźć w licznych książkach i artykułach specjalistycznych, do czego zresztą gorąco zachęcam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz